W ostatnim czasie wiele mówi się o zmianach w prawie dotyczących pieszych i ich pierwszeństwa na przejściach. Niektórzy kierowcy twierdzą, że teraz wystarczy, że pieszy spojrzy na przejście, a już muszą się zatrzymać. Inni uważają, że pieszy musi postawić nogę na jezdni, aby mieć prawo do przechodzenia. Kto ma rację i jak należy interpretować nowe przepisy?
Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim wydał niedawno wyrok w sprawie kolizji na przejściu dla pieszych. Sąd uznał winę kierowcy i nakazał zapłacić odszkodowanie poszkodowanemu. W uzasadnieniu wyroku sąd wyjaśnił, jak należy rozumieć pojęcie „wchodzenia na przejście” przez pieszego.
Sąd podkreślił, że każde zachowanie pieszego zdradzające zamiar wejścia na przejście dla pieszych kierujący pojazdem musi odebrać jako sytuację „wchodzenia na przejście”. Wchodzenie należy potraktować jako cały proces, a nie tylko „stawianie nogi”. Gdyby pieszy postawił nogę na przejściu to już by przez nie „przechodził”, a nie na nie „wchodził”.
Sąd odrzucił również opinię iż pieszy, który zatrzymał się przed wejściem nie jest już wchodzącym na przejście. Sąd uznał takie myślenie za absurdalne i niebezpieczne. Pieszy ma prawo do zmiany decyzji o przechodzeniu lub do ustąpienia pierwszeństwa innemu uczestnikowi ruchu. Nie można go jednak pozbawiać prawa do bezpiecznego przechodzenia przez jezdnię.
Wyrok sądu uznający, że zgodnie z nowym prawem pierwszeństwo ma pieszy wyrażający zamiar wejścia powinien zostać dokładnie przestudiowany przez policję i prokuratorów.
W artykule opublikowanym w grudniu 2021 r. biegły przekonywał, że „pieszy wchodzący na przejście to osoba przekraczająca początek przejścia”. Takie postrzeganie prawa Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim uznał nie tylko za niezrozumieniu podstawowych przepisów ruchu drogowego ale wręcz za „niebezpieczne”.
Przeczytaj więcej na: